Rocznik 1989, jest studentem IV roku grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Należy do Stowarzyszenia Twórców Grafiki Użytkowej. Od października 2011 roku współpracuje z Atelier Michel Bouvet w Paryżu.
Zajmuje się grafiką wydawniczą i rysunkiem. Tworzy ilustracje do magazynów, czasopism, gazet i wydawnictw książkowych oraz autorskie akcje plakatowe przestrzeni miejskiej. Jest nagradzany i wyróżniany w międzynarodowych konkursach plakatu.
Za książkę "Europa Pingwina Popo" Jan Bajtlik otrzymał wyróżnienie w konkursie "Książka Roku 2011" (w kategorii książka obrazkowa). Jego autorska książka "Sposób latania" ("Sztuka latania" by Hokus-Pokus) była nominowana do nagrody głównej w konkursie "Książka dobrze zaprojektowana - zacznijmy od dzieci" (Katowice 2008). Tytuł ten ukaże się nakładem wydawnictwa Hokus-Pokus wiosną 2012 roku.http://bajtlik.eu/
Nie będę się rozpisywać o powodach, jakie wywołują mój sprzeciw dotyczący przyjmowania imigrantów, ponieważ trwałoby to dosyć długo. Uznajmy, że żadnych zamachów nie było, nikt nie zginął i przejdźmy do samych opowiadań. Po pierwsze, większość z nich została napisana tak po prostu, bo trzeba czymś zapełnić strony tej książki. Większość z nich nie miała nic wspólnego z uchodźcami, a czytając je, zastanawiałam się, czy jest tu ukryty jakiś głębszy sens, którego nie zrozumiałam, czy po prostu go nie ma. Uprzedzam, książka lepiej się zaczyna, niż kończy. Potem jest już coraz gorzej. Po drugie, podczas jej czytania, czułam się dziwnie i z pewnością ta książka nie nastawia optymistycznie do imigrantów, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie.
NIEDŹWIEDŹ, KTÓRY PIŁ I PALIŁ
Z czym kojarzy nam się wojna? Ze śmiercią, z brudem, z najgorszymi ludzkimi zachowaniami i zapomnieniem o humanitaryzmie. Można dodać do tego broń, mundury, bomby, naloty… Długo by wymieniać. A co ze zwierzętami? Wątek ten często jest pomijany, zresztą nie ma zbyt wiele do mówienia na jego temat. Steven Spielberg nakręcił patetyczną bajkę „Czas wojny”, film „Bella i Sebastian” też oferował podobne przeżycia. Ciekawie temat ugryzł Jacek Komuda w „Hubalu”, ukazując nam to, co nazwał mianem „jesieni polskich koni” – bodajże najmocniejszą część swojej powieści – ale niestety był to tylko jeden z jej fragmentów. Podobne przykłady można by mnożyć, (choć nie w nieskończoność),ale przyglądając się tematowi warto zapamiętać w szczególności jedną opowieść – tę o Wojtku. Niedźwiedziu, który towarzyszył w trakcie drugiej wojny światowej polskim żołnierzom, dając chwile wytchnienia w tym okrutnym czasie.
Wojtek – niedźwiedź, który pił piwo. Wojtek – niedźwiedź, który palił papierosy. W trakcie drugiej wojny światowej polscy żołnierze zakupili od sieroty w Iranie małego, wynędzniałego niedźwiadka. I tak oto zwierzę dołączyło do 22. Kompani Zaopatrywania Artylerii, stając się maskotką i dorastając wśród wojskowych. Jak to na froncie bywa, wkrótce nabrało niezdrowych nawyków, jak używki, ale pozostał wiernym przyjacielem swoich towarzyszy, a czasem także ich obrońcą. Jego towarzystwo i zachowania były prawdziwą pociechą w wojennej zawierusze. Wojtek towarzyszył też swoich kolegom z linii frontu w podróży przez kontynenty. Kiedy działania wojenne w końcu dobiegły końca, miał trafić do Polski, jednak życie i sytuacja polityczna miały dla niego zupełnie inne plany…
Całość mojej recenzji na portalu Sztukater: https://sztukater.pl/ksiazki/item/27526-wojtek-spod-monte-cassino.html